Vlogowanie to coraz popularniejszy trend w sieci. Ludzie chcą wyrażać siebie, swoje zainteresowania i pokazywać swoje życie w sieci za pomocą obrazu. Sztuka ta jest na tyle przystępna dla każdego, że mamy coraz mniej obaw przy nauce filmowania, a powstające narzędzia skutecznie nam to ułatwiają. Aparatem, który znakomicie sprawdzi się w rękach wymagającego amatora oraz bardziej zaawansowanego użytkownika jest bez wątpienia Sony ZV-E10! Dlaczego tak twierdzę?
W Sony ZV-E10 mniej znaczy więcej
We współczesnym świecie nagle przyszedł taki czas, że wszyscy pokochali robić zdjęcia i nagrania. A to wszystko dzięki urządzeniom, które mamy niemalże cały czas przy sobie – smartfonom. Zrobienie zdjęcia, czy nakręcenie, a nawet zmontowanie filmiku, zostało ułatwione do granic możliwości, co sprawiło, że łatwiej i chętniej dzielimy się ze światem naszymi przeżyciami w mediach społecznościowych. Telefon to jednak urządzenie, które ma swoje ograniczenia i może nie sprostać wymagającym fotografom oraz vlogerom. Właśnie tutaj z pomocą przybywa najnowszy bezlusterkowiec marki Sony ZV-E10!
Inżynierowie Sony zadbali, aby mimo bardzo zaawansowanych parametrów urządzenia, użytkownik otrzymał maksymalną prostotę użytkowania, którą poznał wcześniej.
Fenomenem jest zatem, że pomimo otrzymania mocowania Sony-E – TAK, NARESZCIE! – zmienny bagnet z możliwością podłączenia całej rzeszy obiektywów teraz jest dostępny dla każdego bez potrzeby sięgania po wymagający bardziej zaawansowanej wiedzy sprzęt!
No ale do brzegu….dlaczego tak bardzo ZV-E10 klasyfikuję jako aparat „dla każdego”?
Łatwość użytkowania
Sony ZV-E10 to aparat, z którym bez większego szkolenia poradzi sobie każdy. Aparat ten został wyposażony w funkcje, takie jak:
Przycisk rozmycia tła – tak, bokeh jest teraz na wyciągnięcie palca i wciśnięcie odpowiedniego guziczka!
Beauty – tak, Instagram i jego filtry mogą się schować! Teraz za pomocą jednego kliknięcia jesteśmy gładcy i piękni! ;)
Prezentacja produktu – wszak social mocno opiera się na lokowaniu produktów. Teraz wciskasz „guziczek”, a aparat dynamicznie zmienia ostrość między Tobą, a prezentowanym przez Ciebie produktem!
To funkcje, które są wprost idealne dla dzisiejszego użytkownika, który oczekuje, że po wzięciu aparatu do ręki bez większej nauki będzie mógł uzyskać efekty niczym wprawiony vlogger!
Jeśli jest się bardziej ambitnym lub zaawansowanym użytkownikiem można sięgnąć też do profili kolorystycznych, aby nagrywać bardziej płaski obraz i uzyskać możliwość obrabiania go kolorystycznie „po swojemu”.
Sony ZV-W10: mały, ale wariat!
Mimo dużego zaawansowania (oczywiście nie równam tego modelu z bardziej profesjonalnymi bezlustrami!) przy stosunkowo niskiej cenie, otrzymujemy niewielki aparat ważący zaledwie 343 g, który nie zabierze nam duża miejsca przy podróżowaniu.
Poprzednik ZV-1 również zachęcał gabarytami, jednak największym odczuwalnym brakiem w nim był brak możliwości wymiany obiektywów. Tutaj osoby, które posiadają obiektywy Sony E lub planują skolekcjonować swój zestaw szkieł powinny być bardzo zadowolone!
Test Sony ZV-1. Świetny aparat dla vlogera >>
Bogate wnętrze
Pod „maską” ten niewielki aparat skrywa matrycę APS-C o rozdzielczości 24 megapixeli. Filmując osiągniemy tutaj jakość 4k w 30 kl/s. Jakość obrazu jest tutaj na najwyższym poziomie, dzięki próbkowaniu 6k.
Oczywiście w aparacie do vlogowania nie mogło też zabraknąć 3 calowego, dotykowego i obracanego ekranu, dzięki któremu nawet nagrywając samych siebie nie stracimy kadru z oczu. O ostrość możemy być spokojni, dzięki fenomenalnemu AF z 425 punktami detekcji fazy, funkcją Eye AF oraz touch trackingiem.
Dla zdecydowanej większości twórców internetowych istotniejsze będzie zapewne nagrywanie w jakości HD w aż 120 kl/s! Dzięki temu tworzenie nagrań slow-motion wchodzi na zupełnie nowy poziom. Oj z takimi możliwościami nawet wyścig hartów będzie wyglądać niczym pojedynek żółwia ze ślimakiem.
Sony ZV-E10 może nie jest mistrzem ciemności, ale w ciężkich warunkach oświetleniowych poradzi sobie bardzo dobrze. Aparat oferuje ISO o czułości od 100 do 32000. Oczywiście dla osób, którym zależy na „nieszumiącym” obrazie to tylko bajer, ponieważ na wysokich czułościach będziemy obserwować coraz więcej „ziarna” na naszym kadrze.
Wszystko w jednej „puszce”
Złącza – to jedno z kluczowych pytań każdego użytkownika. W tym przypadku mamy wszystko, czego potrzeba. Jest gniazdo HDMI, wyjście słuchawkowe, a nawet wbudowany mikrofon, który gwarantuje zaskakująco dobrą jakość dźwięku.
Jeśli chodzi o pamięć, tutaj standardowo slot na karty SD, SDXC lub SDHC. Nie zabrakło też złącza USB-C, poprzez które możemy zrzucać dane lub po prostu podładować nasz sprzęt. To może okazać się szczególnie ważną funkcją, ponieważ bateria w tym aparacie nie należy do najbardziej wytrzymałych. Dlatego opcja „doładowania” w terenie lub zaopatrzenie się w kilka akumulatorów może być tutaj niezbędnikiem vloggera. Dla ułatwienia streamowania poprzez USB-C możemy podłączyć aparat do komputera, a następnie użyć go jako kamery internetowej.
Do pochwał należy dodać menu, które w nowszych modelach Sony jest po prostu przyjemne i proste w użytkowaniu. A ponieważ jest to model w dużym stopniu dla osób, które filmują, warto przybić piątkę Sony za dodanie czerwonej ramki na wyświetlaczu podczas nagrywania. Dzięki temu nie przeoczymy czy na pewno wcisnęliśmy przycisk „rec”.
Marzenie vloggera, ale…
No właśnie – nie może być tak idealnie. Otrzymujemy dobry jakościowo sprzęt, który każdy z pewnością dostosuje do swoich potrzeb. Nie musimy się uczyć zaawansowanych funkcji, aby uzyskać naprawdę imponujące efekty wizualne – gdzie zatem jest ale?
W moim odczuciu dla ludzi, których dotychczasowym podstawowym narzędziem był smartfon nie będzie tutaj zbyt wielu wad. Sam użytkując trochę ten sprzęt byłem bardzo zaskoczony szybkością działania i jakością dźwięku oraz obrazu.
Największą bolączką tego aparatu na pierwszy rzut oka okazał się dla mnie rolling shutter, który mocno „rozjeżdża” obraz przy dynamiczniejszy ruchach – bez większej różnicy czy używamy dostępnej w aparacie stabilizacji, czy nie. Czy to zatem wykluczająca ZV-E10 wada? Odpowiedź brzmi – to zależy! Jeśli nagrywamy bez większych, dynamicznych ruchów raczej nie, ale to oczywiście kwestia do rozważenia względem własnych potrzeb.
Sony ZV-E10 – czy warto?
Jest to zdecydowanie ewolucja w wykonaniu Sony, które sprawiło, że całkiem profesjonalny sprzęt jest na wyciągnięcie ręki każdego vloggera. Otrzymujemy tutaj model bardziej zaawansowany od poprzednika, jednak nieco mniej funkcjonalny niż nowsze aparaty z serii A6xxx.
Jednak już bez skupiania się na parametrach – bo Sony przyzwyczaiło nas do bardzo dobrego AF i jakości 4K na wysokim poziomie… Do największych plusów zaliczałbym tutaj gabaryty, prostotę użytkowania i cenę.
Wady? Bateria, rolling shutter.
Sam gdybym szukał budżetowego body do vloggowania/streamowania lub dodatkowego body, zdecydowanie rozważyłbym ten model, chociaż solidnie przemyślałbym czy nie sięgnąć jednak po odpowiednik z serii A6xxx.
Jaki aparat do vlogowania? Który model wybrać i czym się kierować? >>