Wigilia to moment, w którym najwięcej ludzi w roku spogląda w niebo. Wypatrują pierwszej gwiazdki, która da znak, że można już siadać do wieczerzy. Jeśli jesteś ciekawy, kiedy pierwsza gwiazdka pojawi się na niebie w Wigilię, to zajrzyj do artykułu. Przygotowania i późniejsze oczekiwania umili krótka historia astrofotografii, z której dowiesz się o tych, którzy nie tylko spoglądali w niebo w poszukiwaniu pierwszej gwiazdy, ale również jako pierwsi… je fotografowali.
Kiedy pierwsza gwiazdka w 2021 roku?
Chociaż co roku zgodnie z tradycją w Wigilię wypatrujemy pierwszej gwiazdki, to przeważnie znak, iż można zasiąść do stołu daje… planeta. Najczęściej jest nią oczywiście Wenus, która stanowi trzecie co do jasności ciało niebieskie widoczne na ziemskim firmamencie – zaraz po Słońcu i Księżycu. Zimą jest widoczna jeszcze w momencie, gdy Słońce rozświetla ostatnimi promieniami niebo, stąd z wigilijną kolacją nie trzeba zazwyczaj czekać do zapadnięcia pełnego mroku.
Nie inaczej będą wyglądały poszukiwania pierwszej gwiazdy w Wigilię 2021 roku. Tym razem też Wenus da nam znak, że już pora siadać do stołu. Jej jasność sprawia, że jest widoczna na niebie jeszcze zanim „przebiją” się inne gwiazdy. Jednakże Wigilia 2021 roku będzie wyjątkowa pod tym względem, że na niebie pojawią się dosyć szybko aż 3 planety – Wenus, Jowisz i Saturn. Podczas zachodu warto śledzić południowo-zachodnią stronę nieba, ponieważ gdy tylko tarcza Słońca skryje się za horyzontem, ukazać powinna się nasza siostrzana planeta.
Wenus będzie jednak znajdowała się dosyć nisko, stąd może być przesłonięta np. zabudowaniami. Z pomocą przyjdzie jednak Jowisz, który będzie znajdował się w tej samej części nieba, jednak już znacznie wyżej. Saturna znajdziesz pomiędzy Jowiszem a Wenus, jednakże będzie świecił słabiej, dopełniając symboliczny pochód trzech króli widoczny na niebie (a w zasadzie krolów i królowej).
Jeśli ktoś jednak bardzo dosłownie bierze tę tradycję i będzie wyczekiwał pierwszej gwiazdy a nie planety to już spieszę z pomocą. Na niebie jako pierwsze zameldują się Kapella i Aldebaran, których wypatrywać można na północno-wschodnim niebie.
Pierwsi fotografowie gwiazd
Wiemy już, kiedy można spodziewać się pierwszej gwiazdki w 2021 roku, ale ciekawe jest też to, kto jako pierwszy zaczął je rejestrować. Astrofotografia jest obecna w historii fotografii niemal od samego początku. Już w 1840 roku – czyli zaledwie dwa lata po ogłoszeniu publicznie wynalazku fotografii – John William Draper wykonał pierwszą fotografię Księżyca. Nie było to oczywiście pierwszy raz, gdy ktoś nakierowywał obiektyw na Srebrny Glob, ale to właśnie on zapisał się w historii jako ktoś, komu udało się dokonać po raz pierwszy poprawnej ekspozycji. Za ten wyczyn został uhonorowany tytułem pioniera astrofotografii.
Biorąc pod uwagę, co dziś obrazuje NASA i inne agencje kosmiczne na całym świecie czy pasjonaci astrofotografii, John William Draper z pewnością mógłby być dumny, że symbolicznie od niego wszystko się zaczęło.
Księżyc był pierwszym sfotografowanym i pierwszym odwiedzonym przez człowieka ciałem niebieskim. John William Draper i Neil Armstrong mogli poprzez dzieje pomachać do siebie swoimi obiektywami. Kto i kiedy sfotografował jednak pierwszą gwiazdę? Już w 1842 G.A. Majocchi zarejestrował jedną z faz Słońca podczas jego zaćmienia. W pierwszych latach istnienia fotografii nasza gwiazda centralna stawała się częstym tematem astrofotografii, a szczególnym zainteresowaniem cieszyły się zaćmienia Słońca. Pierwszą bardziej odległą gwiazdę i jednocześnie obiekt nie należący do Układu Słonecznego sfotografował John Adams Whipple. Dokonał tego w 1850 roku, a jego dagerotyp ukazywał Wegę.
Jak fotografia powiększyła kosmos
Astrofotografowie od samego początku mieli nie tylko przyjemność podziwiania piękna nieba za pomocą aparatu, ale również dokonywania wielkich odkryć. Fotografia i nauka były ze sobą ściśle związane i to właśnie dzięki niej udało się… powiększyć rozmiary znanego nam wszechświata. Dokonał tego w 1924 roku słynny astronom Edwin Hubble. Co ciekawe fotografia pomogła także w 1929 roku odkryć temu astronomowi, że wszechświat rzeczywiście, a nie tylko metaforycznie się rozszerza (tempo rozszerzania się kosmosu wyznacza tzw. stała Hubble’a).
Nie był tym, który jako pierwszy fotografował inne galaktyki, ale był pierwszym, który zrozumiał, że… obiekty na zdjęciach to właśnie inne galaktyki. Otóż wcześniej sądzono, że widoczne na wielu astrofotografiach punkty nazywane mgławicami stanowią część Drogi Mlecznej. Dopiero Edwin Hubble udowodnił, że te światełka to osobne galaktyki. Dzięki fotografii w ludzkim kosmosie pojawiły się nagle miliardy nowych gwiazd.
Więcej na temat niesamowitej historii odkryć Edwina Hubble’a przeczytasz w poniższym artykule.
4 słynne zdjęcia kosmosu, które wpływają na wyobraźnię >>
Fotografia cyfrowa zaczęła się od… astrofotografii
Przeskoczmy zdecydowanie dalej w historii astrofotografii aż do roku 1969. Wtedy to właśnie w pracowni Bell Telephone Laboratories został opracowany pierwszy egzemplarz sensora CCD przez Willarda S. Boyle’a i George’a E. Smitha. Nowy wynalazek początkowo znalazł zastosowanie jedynie naukowe i został doceniony głównie w zakresie obserwacji nieba. Pierwszy sensor CCD miał rozdzielczość 8 pikseli, ale szybki rozwój umożliwił zdecydowane poszerzenie jego możliwości.
Szybko zrozumiano, że poza rewolucją w obrazowaniu wszechświata czujniki CCD będą przełomowe dla całej fotografii. Tak oto astrofotografia dała podwaliny pod powstanie fotografii cyfrowej.
Wigiljna noc – wspaniały moment, aby spojrzeć w niebo i je fotografować
Niebo dostarcza ogromu inspiracji i chęć jego poznania wielokrotnie rozwijała fotografię. Warto kontynuować tę tradycję, a podczas wyglądania pierwszej gwiazdki w 2021 roku przygotować piękne zdjęcia nieba lub przeżyć emocje bliskie astrofotografom. Okres bożonarodzeniowy to także czas refleksji, który można przeznaczyć na kontemplowanie gwiazd.
Do obserwacji nocnego nieba posłuży już nawet lornetka. Jeśli nigdy nie miałeś takiej przyjemności, będziesz pod ogromnym wrażeniem, jak wygląda Srebrny Glob oglądany przez okulary lornetki. Dla tych, którzy chcą sięgnąć spojrzeniem dalej, pozostają do dyspozycji teleskopy. Chociaż astrofotografia dostarcza nieprawdopodobne obrazy obiektów nawet głębokiej przestrzeni kosmicznej, to nic nie równa się z samodzielną obserwacją.
Podobnie rzecz ma się z samodzielnymi obserwacjami w przypadku astrofotografii. Wciąż ogrom pasjonatów na całym świecie ściga nocami cuda nieba, aby móc samemu doświadczać tego piękna. Tak bliskiemu przez obecność tuż nad naszymi głowami, a jednocześnie tak nieprawdopodobnie odległemu. W nadchodzącym czasie tego właśnie Wam życzę – dostrzegania cudów tuż obok i ich głębi, która może zaprowadzić nas naprawdę daleko (i śmiało prowadzić przez życie). Jak astrofotografów zaprowadziła ich pasja.