Czy wiesz, że jedno zdjęcie może naświetlać się nawet i rok? I że taka fotografia ujawni przed Tobą niezwykły taniec słońca na niebie? I wcale nie trzeba przy tym sięgać po specjalistyczny sprzęt, lecz wystarczy… pudełko po filmie światłoczułym lub aluminiowa puszka i arkusz papieru fotograficznego. Sprawdź, czym jest niezwykła technika fotograficzna zwana solarigrafią, i jak wykonać takie zdjęcie.
Czym jest solarigrafia?
Solarigrafia to technika fotograficzna, w której wykorzystuje się kamery otworkowe (czyli takie samodzielnie skonstruowane lub zmodyfikowane aparaty, które jako obiektyw wykorzystują maleńki otworek, dziurkę, przez którą wpada światło) wypełnione światłoczułym papierem fotograficznym (takim, jaki wykorzystuje się w ciemni pod powiększalnikiem) do wykonywania bardzo długich ekspozycji, w celu zarejestrowania pozornej wędrówki Słońca po niebie.
Technika ta jest naprawdę magiczna, a efekty niespodziewane. Słońce „wypala” na papierze swoją wędrówkę po niebie, a poruszające się obiekty „przepadają” w czasie, przez który trwała ekspozycja. Ludzie czy pojazdy – solarigrafia obnaża, ich ulotność. Sama technika też nieco przeczy logice (oczywiście tylko pozornie), gdyż czarno biały papier daje nagle kolorowe obrazy.
A zrobienie tego jest naprawdę łatwe i poradzi sobie z tym każdy. Solarigrafie można wykonać przy pomocy pudełeczka na film światłoczuły, pojemniczka na leki czy nawet aluminiowej puszki. Jedyne co potrzebujecie dodatkowego, co poza fotografami raczej mało kto trzyma w domu, jest światłoczuły papier fotograficzny. Ale tutaj też to nie musi być jakiś specjalny, wyselekcjonowany model – w zasadzie wszystkie się sprawdzą. Fakt, że niektóre lepiej sobie radzą (polecam papiery mat czy satynowy), ale eksperymentalny charakter solarigrafii i częsta „losowość” wyników sprawia, że warto próbować z różnymi papierami.
Zanim jednak przejdziemy do dzieła, jeszcze kilka zdań na temat tego, po co w ogóle robić solarigrafie.
Dlaczego warto robić solarigrafie?
W erze cyfrowej, gdy mamy możliwość robienia zdjęć z prędkością 120 kl./s czy o czasie 1/16 000 s ekspozycje trwające rok stanowią całkiem konkretną przeciwwagę. Jest to diametralnie inny sposób myślenia o obrazach fotograficznych – eksperymentalność i duża doza przypadkowości, czy nawet szczęścia w solarigrafii – w porównaniu do pełnej kontroli nad obrazem, jaką dają współczesne bezlusterkowce. Warto więc sięgnąć po solarigrafię, jako formę fotograficznych wakacji, czegoś na podobieństwo fotograficznego city breaku. Pewien powiew świeżości, który nie tyle ma uparcie udowadniać wyższość nad fotografią cyfrową, ale po prostu pozwalać się do niej trochę zdystansować, dotrzeć do sedna obrazu fotograficznego tak, aby też w tej cyfrze było jeszcze więcej pasji i świeżości przy naciskaniu spustu migawki (a swoją drogą w czasie trwania jednej rocznej ekspozycji solarigraficznej można by teoretycznie zrobić Nikonem Z6 III aż 3 784 320 000 zdjęć).
Solarigrafia może też być fajnym powiewem świeżości w kontekście obecnego rozwoju sztucznej inteligencji. Papier światłoczuły, kamera z puszki aluminiowej (po browarze wypitym w letnie popołudnie) i procesy chemiczne oraz fizyczne tworzące zdjęcie. Przy tym wszystkie algorytmy mogą sobie rachować, kalkulować do woli. Dobra zabierajmy się za własną solarigrafię.
Jak zrobić swoją pierwszą solarigrafię?
Chociaż najciekawsze i najbardziej romantyczne efekty dają ekspozycje minimum 3-miesięczne, to możemy na dobry początek spróbować zrobić chociaż jednodniowe naświetlanie. Już to da przyjemny rezultat i pozwoli poczuć klimat takiego fotografowania.
Po zakończeniu naświetlania solarigrafii
Tak jak wspomniałem – najfajnie zostawić solarigrafię na miesiąc, kwartał, rok i dłużej. Ale rozpoczynając przygodę – zwłaszcza latem – spróbuj jednodniowej ekspozycji. Po dobie zdemontuj aparacik i wyjmij papier w zaciemnionym pomieszczeniu (tak samo jak podczas jego wkładania). Efekt może jeszcze nie spełniać Twoich oczekiwań (choć już z pewnością będzie intrygujący), ale za chwilę razem go „wyciągniemy”. Jeśli coś poszło nie tak, i w ogóle nie widać drogi Słońca po niebie, to sprawdź, czy woda nie zalała aparaciku lub czy nie umieściłeś go w złym miejscu, tak iż przykładowo jakiś obiekt zasłaniał Słońce. Jednodniowe ekspozycje są dobrym sposobem, żeby takie rzeczy przećwiczyć. Tak więc jeśli coś jest na tym etapie nie tak, załaduj od nowa aparacik i ponów naświetlanie.
Jeśli więc masz już solarigrafię, to teraz wrzuć ja do skanera lub sfotografuj (w RAW).
Podsumowanie
To chyba wszystko, co należy wiedzieć, rozpoczynając przygodę z solarigrafią. Teraz nie pozostaje Ci nic innego, jak przygotować takie własne aparaty i rozmieścić je w różnych lokalizacjach. Powodzenia! Eksperymentuj i baw się solarigrafią. Jeśli będziesz mieć jakiekolwiek pytania, zadaj je w komentarzu. Z chęcią „pogadam” o tej technice. Polecam też poeksperymentować z własnymi pomysłami na aparat do solarigrafii.