Jak wygodnie nosić aparat, czyli 7 rodzajów pasków fotograficznych

5

Nigdy nie zapomnę swojego pierwszego wesela, na którym pracowałam jako drugi fotograf. To było 10 godzin harówki zakończonych migreną i potwornie sztywną szyją. Trwało kilka dni zanim wyleczyłam się z myślenia „wesela są straszne, może to jednak nie dla mnie?”. Uwierzycie, że te czarne myśli to zasługa nieodpowiedniego paska do aparatu? Na szczęście wszystkie wątpliwości przeszły mi po dobrym rozmasowaniu karku. Później zostało wyposażyć się w porządny, wygodny pasek.

Sposobów noszenia aparatu na szyi, w dłoniach i na plecach jest całe mnóstwo. Jak udało mi się znaleźć ten, który stosuję teraz? To uparte poszukiwanie według 3 kryteriów: zdrowie, wygoda i estetyka.

1. Pasek w zestawie

Większość ludzi myśli, że pasek, który producent dołącza w zestawie, to jedyny sposób na noszenie aparatu i zostają przy nim na zawsze. Najprawdopodobniej dzieje się tak dlatego, że jest on całkiem w porządku i chyba właśnie dlatego tak długo używałam go jako hobbystka. Duży problem pojawił się dopiero wtedy, gdy przyszło mi zawiesić aparat na szyi na długie godziny.

Cienki pasek, który źle rozkłada ciężar sprzętu na ciele, nie sprawdzi się ani na długiej, pieszej wycieczce pomiędzy muzeami i kościołami, ani tym bardziej w reporterskiej pogoni za dobrym ujęciem. Poza ergonomią jest jeszcze wygląd. Żarówiasty napis „Canon” lub „Nikon” przykuwa uwagę złodziei na kilometr – ja nie lubię ryzykować.

paski do aparatu nikon canon

Tradycyjne paski do aparatów fotograficznych

2. Sling

Szukając zastępstwa dla swojego pierwszego paska, przeglądałam różne fora internetowe. Na jednym z nich znalazłam wypowiedź pewnego kręgarza, który dorabiał sobie jako fotograf ślubny. Niezłe połączenie dwóch fachów pomyślałam wtedy i posłuchałam się jego rady, a pisał konkretnie o Black Rapid Sling Strap, którego sam używał. Okazało się, że to wąski i długi, bo sięgający aż do biodra pasek i dla dobra kręgosłupa trzeba go nosić po równo na prawym i lewym ramieniu. Do zakupu oprócz opinii na jego temat zachęciło mnie również to, że model ten był wykonany w specjalnej wersji dla kobiet.

Używałam go na kilku sesjach w plenerze zanim wybrałam się na ślub i czułam różnicę praktycznie od razu. Jednak coś dalej mi w nim przeszkadzało. Nie lubiłam tego, że aparat huśta się przy moich biodrach i obija o nie, gdy chodzę. No i dalej czułam lekki dyskomfort w karku.

sling

Black Rapid Sling, pasek do aparatu, wersja dla kobiet

3. Slide

Z początkiem tegorocznego sezonu ślubnego, zachęcona wycieczką na łódzkie targi Film Video Foto, przerzuciłam się na produkty Peak Design. (Tam miałam je w rękach po raz pierwszy). Byłam trochę sceptyczna, bo czym niby Slide tej firmy mógłby się różnić od innych pasków na szyję? Szybko wyszło na jaw, iż rożni się tym… że może je wszystkie zastąpić. Dlaczego? Bo można go szybko i wygodnie regulować, nawet w akcji. Ma z przodu plastikową sprzączkę, którą można pociągnąć w górę lub w dół, żeby wydłużyć albo skrócić pasek i da się to zrobić nie zdejmując go nawet z szyi. Nie trzeba też odpinać go od aparatu, jak ma to miejsce przy zwykłych paskach. Można więc chwilę ponosić go przewieszony na skos jak pas w samochodzie, a potem skrócić i zawiesić aparat z przodu na klatce piersiowej.

Pasek jest szeroki, mięsisty i dobrze wykonany. Żadnych postrzępionych, prujących się nitek made in China. A najważniejsze na koniec: po zewnętrznej stronie ma wąskie, gumowe paseczki, które usztywniają pas w środkowej jego części, co sprawia, że idealnie otacza szyję, wygodnie rozkładając ciężar aparatu i nie robiąc na niej otarć. Jest też dobra informacja dla fotografek. Pasek dużo lepiej dopasowuje się do kobiecej sylwetki niż „markowe” paski z zestawu.

Po paru miesiącach noszenia Slide’a jestem w końcu zadowolona. Zamiast obijać aparatem o biodra i robić sobie siniaki mogę w niektórych sytuacjach wydłużyć go na maksa i przerzucić aparat na plecy, a potem skrócić i przycisnąć z przodu ciała, żeby się nie huśtał. Nawet aparat z dużą lampą nie przechyla się do przodu, tylko trzyma dzielnie przy ciele. Jest wygodnie, zdrowo i estetycznie.

slide

Peak Design Slide, pasek do aparatu

4. Pasek na dłoń

Jeśli chodzi o markę Peak Design testowałam też pasek na rękę Clutch. Szczerze mówiąc, myślałam, że będzie to strzał w dziesiątkę, jeśli chodzi o moje bóle pleców, bo nie będę nosić aparatu na szyi tylko w dłoni. Niestety nie polubiłam tego rozwiązania. Nie dlatego, że mam coś do zarzucenia temu konkretnemu produktowi. Chodzi raczej o przyzwyczajenie się do nowego sposobu poruszania podczas robienia zdjęć. Gdy na sesji musisz przestawić rekwizyty lub lampę, nie masz wtedy wolnych rąk. Wszystkie produkty Peak Design są jednak sprytnie zaprojektowane i na upartego można doczepić do aparatu dwa paski naraz, Slide i Clutch, i korzystać z zalet obydwu rozwiązań na zmianę bez dużej ingerencji w swoje stare przyzwyczajenia.

clutch

Peak Design Clutch, pasek do aparatu na dłoń

5. Pasek na nadgarstek

Peak Design Cuff został zaprojektowany do dźwigania kilkudziesięciu kilogramów, więc technicznie rzecz biorąc, można go używać z zaawansowaną, dużą lustrzanką. Spodobało mi się w nim to, że jest cieńszy niż inne tego typu paski (mam małe dłonie), łatwy w nakładaniu i nie uwiera nadgarstka. Generalnie, fajne w nadgarstkowych paskach jest to, że w porównaniu do innych są stosunkowo niedrogie. Najtańsze kosztują około 40zł. Lepszej jakości paski, w tym Cuff Peak Design to wydatek od 70zł. Dosyć drogie są paski Pacsafe (169zł), ale to dlatego, że mają wszyty drut ze stali nierdzewnej uniemożliwiający złodziejom przecięcie go.

cuff

Peak Design Cuff, pasek do aparatu na nadgarstek

6. Szelki/uprząż

Fotografowie, którzy są ciągle w ruchu i w ciągłej gotowości do chwytania kadrów, pracują czasami z dwiema „puszkami” naraz. Potrzebują, więc takiego paska, który pozwoli im mieć pod ręką obydwa aparaty. To dopiero wyzwanie! Tyle kilogramów naraz zawieszonych na szyi? Co da radę udźwignąć ten ciężar i pozwoli się wygodnie poruszać? Reporterzy i fotografowie ślubni sięgają najczęściej po specjalne szelki. Co prawda nie testowałam intensywnie tego rozwiązania, więc nie polecę konkretnego modelu czy marki. Wiem jednak, że warto w tym przypadku zwrócić uwagę na materiał, z jakiego wykonane są szelki. Skórzane są wygodniejsze, lepiej dopasowują się do ciała i lepiej radzą sobie z jego temperaturą. Na zdjęciu poniżej widzicie pana, który szelki nałożył bezpośrednio na bluzkę, ja wolałam nakładać je dopiero na marynarkę. Oprócz cech praktycznych takiego rozwiązania nie sposób nie skomentować jego wyglądu. To plus 100 punktów do bycia „profesjonalnym fotografem”.

paski do aparatu

fot. ze strony http://jaycassariophoto.com/

7. Pasek dekoracyjny

Czasami bardziej zależy mi na tym, żeby wyglądać ładnie i kobieco niż profesjonalnie. Na początku mojej przygody z fotografią irytowało mnie to, że w sklepach są tylko brzydkie, czarne paski i torby i nic nie pasuje mi sukienki, gdy wybieram się na wesele jako gość. Na szczęście w ostatnim czasie mamy w Polsce dosłownie wysyp firm produkujących paski na indywidualne zamówienie i to w różnych technologiach i cenach. Moją uwagę zwrócił np. haft przemysłowy, dzięki któremu możemy wykonać pasek z własnym logo, jednak totalnie zachwyciłam się paskami szytymi ręcznie z koronek i innych szmatek. W Cyfrowe.pl znajdziecie za to wzorzyste paski od IdeaPIX. Po wewnętrznej stronie mają naturalną skórę, a na zewnątrz kolorowy wzór. Jeśli zajmujecie się fotografią hobbystycznie albo macie niewielkie aparaty, np. bezlusterkowca, lekką lustrzankę lub kompakt to koniecznie wypróbujcie tę opcję. Będzie wtedy i ładnie, i funkcjonalnie zarazem.

o_pasek_ideaPIX_kurpiowski_001

Pasek IdeaPIX w kurpiowskim wzorze. Jako Kurpianka nie mogłam wybrać innego :)

paseczki2-horz

Paski szyte ręcznie. Inspiracji szukajcie na Pinterest.

 

 

Podziel się.

O Autorze

Fotograf, redaktor, socjolog. Zadeklarowany wzrokowiec. Uwielbia pisać i robić zdjęcia. Pisanie o fotografii to "kumulacja", która sprawia, że jest szczęśliwa. Fotografuje już od 10 lat, głównie śluby, portrety i reportaże. Redaktorskie doświadczenie zdobywała m.in. w Wirtualnej Polsce. Laureatka ogólnopolskich konkursów poetyckich i fotograficznych. W Cyfrowe.pl pełni rolę specjalisty ds. content marketingu. Odpowiada za całokształt bloga, redakcję i jej rozwój.

5 komentarzy

  1. Ja podam jeszcze jedno rozwiązanie – czasem mocno przydatne :)
    Czyli system Spider zapinany na biodrach:
    https://www.cyfrowe.pl/szukaj.php?tekst=spider&A=0

    Ma niestety też wady – płytka wkręcana w śrubę statywową jest dość spora – więc przy zdjęciach pionowych korzystając z gripa – trzeba się nauczyć inaczej układać dłoń. I nie ma tak dobrej stabilności w takiej pozycji przy dłuższych czasach.
    Natomiast samo mocowanie aparatu w uchwycie – pewne. po ustawieniu blokady na zabezpieczoną można skakać, biegać nawet z ciężkim zestawem – i nie ma szans by cokolwiek wypadło.

  2. Zgadzam sie że dobry artykuł, duży plus za to że nie ma reklamy konkretnej firmy przy każdym osobnym artykule. Artykuł na 6 :)

  3. Witam. Ciekawy artykuł. Sam również próbowałem już kilku rozwiązań. Jeśli chodzi o szelki muszę powiedzieć , że przez kilka zleceń ich używałem. Problemem było dla mnie przesuwanie się cięższego body ( z 70-200 ) Ciągnął całą konstrukcję w swoją stronę. Będąc np w koszuli miałem wrażenie, że cała się przesuwa :-) Może to dlatego, że szelki były materiałowe i …. tanie. Skórzanych nie próbowałem…… jeszcze. Aktualnie mój zestaw to jedno body z 70-200 na slide i jedno na szyi – standardowo. Jakoś się odnajduję :-) Ale to zestaw na szczęście tylko do kościoła. Pozdrawiam

  4. szelki mam używam super sprawa. Bardzo wygodne plecy nie bolą i szyja wolna. Wada skórzane to koszt 600 do 800 zł. Ale nie zamienię ich na nic. Można tańsze kupić materiałowe około do 200zł i też się sprawdzają. Ale wygląd też się liczy Wolę i polecam skórę.

  5. Świetny artykuł. Dziękuję. Właśnie szukam rozwiązania na piesze wędrówki. Na krótkim pasku aparat zawsze uderzał mi w klatkę piersiową. Chyba zdecyduję się na slide.

Zostaw komentarz

izmir escort