Emocjonujące nowości Canona – podsumowanie konferencji REIMAGINE

0

Przez ostatnie miesiące nie brakowało plotek na temat nowego sprzętu Canona i związanych z nimi emocji. Co jakiś czas producent podsycał dodatkowo tę gorączkę, dzieląc się szczątkowymi informacjami na temat nowych produktów. Podczas internetowej prezentacji REIMAGINE wszystko stało się jasne i raczej nie pozostawiło złudzeń. Dwa modele bezusterkowych pełnych klatek z bardzo zaawansowanym systemem stabilizacji, kilka nowych ciekawych obiektywów i zaawansowana drukarka. Myślę, że dzięki zaprezentowanym nowościom Canon znów może ubrać koszulkę lidera. 

Tekst ten jest podsumowaniem całej konferencji, ale także moim komentarzem odnośnie prezentowanych produktów. Oczywiście możesz się ze mną nie zgadzać i zachęcam do (kulturalnej) dyskusji w sekcji komentarzy!


Wielkie otwarcie


Przyznam, że gdy kilka tygodni temu po raz pierwszy zobaczyłem nazwę „REIMAGINE” [w wolnym tłumaczeniu: redefinicja (fotografii – przyp.red.) / nadanie nowego znaczenia], poważnie zwątpiłem. Szumne i bardzo, bardzo, bardzo odważne stwierdzenie. Pomyślałem, że albo są tak pewni swojego, albo piją kawę w płonącym budynku i udają, że wszystko gra.

Wielkie odliczane, 3…2…1… i krótka przemowa o systemie EOS R, który zbudowany jest od podstaw na trzech filarach: dużej średnicy bagnetu, małym dystansie pomiędzy soczewką i matrycą, oraz szybkiej komunikacji korpusu z obiektywem. Dość szybko jednak przechodzimy do konkretów i tu zaskoczenie, bo zaczyna się od prezentacji topowego bezlusterkowca – Canona R5. To trochę tak jakby Metallica zagrała „Nothing Else Matters” na początku koncertu. No ale hej, dlaczego nie zacząć z grubej rury?! No i tak właśnie zaczęli!


Canon EOS R5 – definicja aparatu napisana na nowo?


Nowy, jeszcze lepszy system ustawiania ostrości: Dual Pixel AF II, który wyposażony został w sztuczną inteligencję potrafiącą się uczyć i przewidywać sytuację. Pokrywa on 100% kadru przy 5940 punktach i ustawia ostrość w 0,05 sekundy. Jest on niezwykle czuły i może pracować przy -6EV, co szczególnie podkreślali ambasadorzy. Co istotne to fakt, że został poprawiony algorytm wykrywania twarzy i oczu – teraz ma także wykrywać sylwetki i zwierzęta. Zupełnie nowa jest też matryca o rozdzielczości 45 MPX. 20 klatek na sekundę w trybie elektronicznej migawki i jeśli dobrze rozumiem nie ma być tu absolutnie żadnego blackoutu. Cały korpus oczywiście jest solidnie wykonany i uszczelniony – ale przy tej klasie sprzętu to chyba nie jest zaskoczenie? A! Ostatnio czytałem plotki mówiące, że nowe korpusy nie będą miały dotykowych ekranów – mają, więc spokojnie!

Canon R5 + RF 100-500 mm IS USM (500 mm, 1/500, ISO 4000)

Stabilizacja matrycy to z pewnością rzecz, na którą czekało tak wiele osób. To niezwykle ciekawy system hybrydowy, który ma łączyć ze sobą stabilizację matrycy ze stabilizacją w obiektywie (o ile obiektyw będzie taką posiadać) – z tego połączenia można uzyskać aż 8 stopniową stabilizację. To wynik z kosmosu i najlepsza stabilizacja na rynku (poprawcie mnie, jeśli się mylę). Inżynierowie Canona wiedzą, że w niektórych sytuacjach lepiej sprawdza się stabilizacja optyczna, w innych stabilizacja matrycowa więc tu sztuczna inteligencja będzie decydować na którą bardziej postawić. Z tego co rozumiem to trochę jak zaawansowane systemy napędu 4×4, gdzie komputer na bieżąco analizuje informacje i przekazuje najwięcej mocy na koło mające największą przyczepność. Zaproszeni do testów ambasadorzy mówili, że udawało im się zrobić nieporuszone zdjęcia przy czasie naświetlania wynoszącym aż 4 sekundy. Brzmi naprawdę fantastycznie i chyba było warto czekać! Mam nadzieję, że niedługo pokaże się więcej informacji o tym systemie.

Canon EOS R5 to nie tylko aparat, to także genialna kamera

Z takiej stabilizacji na pewno ucieszą się również filmowcy, którzy będą mogli nagrywać w 8K 12 bit RAW i to bez żadnego cropa… Choć było to wiadome od jakiegoś czasu to wciąż robi wrażenie… No dobra, ale po co komu to 8K? Ivan D’Antonio, jeden z ambasadorów, przytoczył sytuację, gdzie filmował, a nagle z lasu wyszły dzikie konie – nie zdążyłby zmienić obiektywu, więc w postprodukcji przekadrował obraz 8K do 4K. Ten zabieg pozwolił mu „zbliżyć się do koni” a jednocześnie zachować wysoką rozdzielczość i jakość obrazu. Można również zrobić panoramowanie, tilt, nagrać materiał w 8K, a w postprodukcji zmniejszyć go do 4K uzyskując jeszcze większą szczegółowość obrazu niż nagrywając natywne w 4K. Ogrom możliwości!

No a jak już przy 4K jesteśmy… Fani slowmotion mogą nagrywać w tak wysokiej rozdzielczości i to aż w 120 kl/s i tu również przy wykorzystaniu całej pełnoklatkowej matrycy. To już kompletnie inna liga. Jestem ciekawy, ile mpb/s będzie nagrywać ten aparat i czy matryca nie będzie się zbyt szybko przegrzewać – no ale odpowiedzi na te pytania poznamy prawdopodobnie po testach.


Canon R6 – czuję sprzedażowy hit


Nie tracimy czasu, tylko gramy hit za hitem! Przed Państwem Canon EOS R6, czyli tańszy, ale również niesamowicie ciekawy zawodnik, który z R5 dzieli całkiem sporo funkcji. 20 kl/s w ciszy, 12 mechanicznie. Jeśli chodzi o film to nie ma tu 8K, jest za to 4K w maksymalnie 60kl/s oraz Full HD 120kl/s, możliwość nagrywania 10 bit Cinema Log bezpośrednio do aparatu (tzn. bez konieczności użycia zewnętrznego recordera) no i tu znów przewaga nad konkurentami… System AF to również nowy Dual Pixel, z tym, że w R6 jest on minimalnie czulszy pracuje nawet przy -6,5EV (przy filmowaniu wartość ta spada do -5EV co i tak stawia go daaaaleko przed konkurencją). System stabilizacji taki jak w Canonie R5.

Canon R6 przy ISO 32 000

Największą różnicą jest matryca, która ma tu 20 MPX, ale ma to swoje wytłumaczenie. Podobnie jak w testowanym prze zemnie nie tak dawno Canonie 1DX Mark III – czy to przypadek? Chyba nie bo R6 jest oparte na technologii z 1DX3, więc jest możliwe, że to ta sama matryca (to tylko moje przypuszczenie). Czy 20 MPX jest wystarczające? Zdecydowanie tak! Już kiedyś pisałem o głupiej marketingowej wojnie na dziesiątki tysięcy megapikseli (jasne, ma to też swoje zalety), ale mniejsza rozdzielczość też może mieć swoje plusy. Po pierwsze – sensor ten ma sobie wybitnie radzić w ciemnych warunkach przy wysokim ISO. Ma to sens, bo piksele na matrycy nie będą tak stłoczone. Po drugie pliki nie będą ważyć setek megabajtów – czyli więcej zdjęć na jednej karcie i mniejsze archiwa na dyskach twardych.  Po trzecie – tak w sumie to po co nam więcej? 20 MPX to wartość, która w zupełności wystarczy, żeby wydrukować dobrej jakości zdjęcie w formacie A3! Kiedy ostatnio drukowałeś tak duży format?

Zarówno R5 jak i R6 mają mieć możliwość bezpośredniego eksportu materiałów do chmury – tutaj Canon chwali się współpracą z „chmurowymi gigantami” takimi jak Google i Adobe. Jak „Imge.canon ” będzie działać w praktyce? Mam nadzieję przekonać się już niedługo. Biorąc to wszystko do kupy to myślę, że Eos R6 może stać się nowym hitem sprzedażowym i pierwszym wyborem nie tylko zaawansowanych amatorów/pasjonatów, ale także fotografów sportowych, czy fotoreporterów prasowych. Jest kompletny, ma wszystko czego potrzeba do profesjonalnej pracy.


Canon RF 100-500 F4.5-7.1L IS USM – Lekki, kompaktowy i uniwersalny teleobiektyw


Ogromnym zarzutem od premiery pierwszego aparatu z serii R było to, że obiektywy do niego są duże i ciężkie. Japończycy postanowili odpowiedzieć na te pretensje prezentując nowy zoom RF 100-500 F4.5-7.1L IS USM. Widzę, jak się krzywisz patrząc na światło tego obiektywu – ale uwierz mi, to ma sens. To następca popularnego Canona EF 100-400 4.5-5.6. Oba zaczynają się of f/4.5i co ciekawe nowa konstrukcja przy 400 mm ma dokładnie takie samo światło jaj poprzednik – czyli f/5.6. Zaczyna robić się ciemniej dopiero na tych „dodanych” stu milimetrach. Domyślam się, że Cię to nie przekonuje, ale spójrz na to inaczej. Ten obiektyw jest bardzo mały jak na te klasę sprzętu. Jest też bardzo lekki. Wysokie czułości ISO nie są dla przedstawicieli serii R jakimś wielkim wysiłkiem, więc nawet używanie maksymalnej ogniskowej to f/7.1 nie powinno być specjalnym wyzwaniem. Można powiedzieć, że jest to gratis od Canona i nie trzeba go używać.

Canon R5 + RF 100-500 mm F4.5-7.1L IS USM (400 mm, 1/3200, ISO 12 800)

To przedstawiciel serii L, więc nie mogło tu zabraknąć uszczelnień (również osłony przeciw przegrzaniu) oraz najwyższej jakości wykonania.  Optycznie ma stać na bardzo wysokim poziomie, a zaprezentowane przez Canona zdjęcia potwierdzają, że będzie to naprawdę ostre szkiełko. Oczywiście został wyposażony w stabilizację, która może działać w trybie hybrydowym, jednak co mnie bardziej zdziwiło to fakt zastosowania tu dwóch ultrasonicznych silników Nano USM, które odpowiadają za szybką i płynną pracę autofocusa. Jak je ocenić? Z jednej strony to po prostu następca popularnej już konstrukcji, która została znacznie poprawiona i zyskała dodatkową funkcjonalność. Z drugiej stron to szkło kompromisowe, łączące w sobie uniwersalność, najwyższą jakość z lekkością i kompaktowością. Komu może się przydać? Myślę, że to dobry wybór dla zapalonych fotografów dzikiej dzikiej natury czy sportu – po prostu jeden uniwersalny teleobiektyw o dużym zakresie ogniskowych, który można zabrać ze sobą wszędzie.


Canon RF 85 f 2 macro IS STM – nowe wydanie klasycznej portetówki


85 mm to prawdopodobnie jedna z najpopularniejszych ogniskowych i była ona traktowana nieco po macoszemu przez Canona. Na rynku są oczywiście takie konstrukcje jak 85 1.2L (ef i rf), 85 1.4L IS, ale z budżetowych rozwiązań mieliśmy do wyboru wyłącznie Canona 85 mm 1.8 USM. Miałem go, używałem przez dość długi czas i przyznam, że go lubiłem – jednak momentami było czuć, że to konstrukcja jeszcze z ubiegłego tysiąclecia i no co tu wiele mówić, to obiektyw, który swoje wady ma. Dlatego też tak bardzo ucieszyłem się na pierwsze plotki o nowej budżetowej 85 mm.

Nowy RF 85 mm może robić zdjęcia macro ze skalą 1:2

Tym razem ma ona światło f2 i to praktycznie żadna różnica względem f/1.8, a za to nowa 85 RF ma stabilizację (5st), która również może działać w tym hybrydowym trybie z nowymi R5 i R6. Czego bardzo brakowało mi u poprzednika to krótki dystans ostrzenia, Canon chyba naprawdę słucha użytkowników, bo w nowej portretówce zdecydował się na skrócenie tego dystansu i dodaniu trybu macro o odwzorowaniu 1:2 i to może być niezwykle przydatna opcja np. dla fotografów ślubnych, którzy będą w stanie zrobić fajny detal bez zmiany obiektywu. Ambasadorka Ilvy Njiokiktjien, która miała okazję używać tego obiektywu powiedziała, że nie spodziewała się tak ostrych i klarownych ujęć z zachowanymi detalami skóry, które jednocześnie będą tak odseparowywać modela od tła.


Superciemne supertele – RF 600 i RF 800 f/11


Jeśli skrzywiłeś się przy f/7.1 to Canon przygotował dla Ciebie coś jeszcze ciekawszego – dwa obiektywy ze stałą przysłoną f/11. Tak to nie żart f/11 bez możliwości regulacji. Znów pojawia się pytanie „czy to ma jakikolwiek sens”? Znów trzeba spojrzeć na ich wagę, rozmiary i ceny – dopiero wtedy ja zacząłem rozumieć o co tu chodzi. Takie ogniskowe jak 600 mm czy 800 mm to przeważnie konstrukcje duże, nieporęczne, ciężkie i niezwykle drogie. Kompletnie poza zasięgiem amatorów fotografii.

Eos R + RF 600 mm F11 IS STM (1/200, ISO1600)

Tu jest jednak inaczej, 600-tka waży jedyne 930 gram i mierzy po złożeniu 199,5 mm, a jej większy brat jest niewiele cięży ważąc 1,2kg i mierząc 281,8 mm. Można je wrzucić do plecaka, czy większej torby i zabrać ze sobą wszędzie. Przy tak długich ogniskowych głębia ostrości nawet przy F/11 nie będzie większa niż 3-4 centymetry, co pozwoli fajnie odseparować obiekt od tła. W ciemniejszych warunkach pewnie będzie trzeba podnosić ISO lub wydłużać czas w czym pomoże wbudowana stabilizacja (odpowiednio 5st i 4st). Teraz ma to trochę więcej sensu, co nie?

EOS R + RF 800 mm F11 IS STM (1/40, ISO1600)


Nowe extendery RF


Podczas tej konferencji zaprezentowane zostały również dwa extendery RF: x1.4 i x2. Dzięki nim można dodatkowo zwiększyć długość ogniskowej. Niesie to za sobą konsekwencję, bo wartość przysłony też niestety się mnoży. Jednak autofocus w aparatach z serii R jest na tyle czuły, że łącząc 800 mm f11 z extenderem x2 (uzyskując 1600 mm f22), system ustawiania ostrości nadal będzie sobie radził!


Canon imagePROGRAF PRO-300 – prostota i profesjonalizm


Choć drukarki nie wzbudzają aż takiego zainteresowania i nie budzą tylu emocji, to warto zwrócić uwagę na świeżo zaprezentowanego Canona z serii imagePROGRAF PRO-300 (nie wiem kto wymyślał te nazwę, ale trochę w niej za dużo „pro”). Druk zdjęć od dawna wydaje się być sprawą z pogranicza fizyki molekularnej i czarnej magii. Jednak okazuje się, że nie musi to być aż tak trudne. Nowy ProProProGraf mimo skomplikowanej nazwy ma być w pełni profesjonalnym urządzeniem, które będzie proste w obsłudze. Mówiąc w dużym skrócie: 10 atramentów, głęboka czerń, najwyższa technika, druk A3+, możliwość druku bez ramek, współpraca z profilami ICC i oprogramowanie mające ułatwić cały proces. To może być naprawdę ciekawy program – ma on bowiem symulować wygląd druku na wybranym papierze przed kliknięciem przycisku „print”. Do tego jest widocznie mniejsze np. od Canona Pro-10s, a to też nie jest be znaczenia. Tu pojawia się ciekawe stwierdzenie o tworzeniu ekosystemu – trochę jak w przypadku np. Apple. Od zdjęcia przez przesył na chmurę i wydruk. To dobra droga i trzymam kciuki za dalszy rozwój!


Nowy poziom, przesunięcie granic


Nie wzywajcie ekipy sprzątającej – Canon po prostu pozamiatał. Przez długi czas byli w ogonie i nie dziwię się osobom, które porzuciły system na rzecz konkurencji – ale myślę, że to dobry czas na powrót. Canon odrobił lekcję, posłuchał fanów i wszedł na nowy poziom zostawiając konkurentów daleko w tyle. Najlepsza stabilizacja, dwa sloty na karty pamięci, niesamowite osiągi matryc… Eos R5 wyniósł poprzeczkę kilka szczebelków wyżej. Canon R6 także nie miał litości i to chyba będzie niebywały hit sprzedażowy…

Właśnie jak już przy sprzedaży jesteśmy – to nie wiem co się stało, bo to dość dziwne, ale mam wrażenie, że Canon bardzo dobrze wycenił te korpusy. Nie miałem takiego wrażenia np. przy premierze Canona R, czy 5D Mark IV.

…a co Ty sądzisz o tych premierach? Daj znać w komentarzu!

Podziel się.

O Autorze

Skupiam się głównie na reportażu i dokumencie. Doświadczenie zdobywałem pracując dla prasy, klubów, firm czy też klientów indywidualnych. Staram się dzielić swoją pasją poprzez pisanie o niej.

Zostaw komentarz

izmir escort